Arkadiusz Jaworek


UROK KLASYKI


Literatura, również ta uważana potocznie za klasyczną, jak każda ze sztuk ma różne oblicza. Twórcy Orlanda, Baltazara i Blimundy oraz Stu lat samotności reprezentują trzy różne kręgi kulturowe. Zadziwiają pomysłowością, czyniąc z nas niewolników ich treści, które pomimo upływającego czasu niezmiennie zaskakują mocą przekazu.

Wspomniane książki łączy specyficzny stosunek do elementów magii. Subtelnie przypomina ona o swojej obecności, nie jest jednak na tyle rozbudowana, żeby dominować czy przytłaczać. Elementy pseudo-magiczne stanowią niejako pretekst dla osnutej wokół nich fabuły. W Sto lat samotności Gabriela Garcíi Márqueza kąty domostw tętniących ludową magią wypełniają wciąż obecne duchy przodków. Sami bohaterowie, poszczególni członkowie rodziny Buendia, których stopniowo poznajemy, dziedziczą po przodkach imiona, wrastające w ich charaktery. Towarzysząc rodzinie latami, przekonujemy się, jak nieznośnie smakują samotność, która ostatecznie przynosi im zgubę. Roztargnieni marzyciele, geniusze-wynalazcy, kobiety odrzucające miłość wybranka i bratające się ze śmiercią to tylko niektórzy z Buendiów. W swej książce Marquez silnie zarysował również rolę przeznaczenia, które niezmiennie żłobi koryta i wtłacza w nie życie poszczególnych członków rodziny.

Przeznaczenie daje się również we znaki tytułowym kochankom, jasnowidzącej i żołnierzowi, w dziele José Saramago. Przypadkowe spotkanie stanowiło drogowskaz dla ich dalszego życia. Idealnie się uzupełniając, są dwiema połówkami tej samej całości, którą wspólnie tworzą. Blimunda stanowi dla jednorękiego żołnierza największą radość po trudach wojny. Pomaga mu swym darem przenikania rzeczy oraz ludzi w wybudowaniu zaprojektowanej przez księdza Bartłomieja Passaroli – latającej maszyny napędzanej mocą ludzkiej woli, zbieranej i zamykanej w szklanym flakonie w postaci widzianych tylko przez nią (Blimundę) obłoków. Saramago dzielnie rozprawia się z historią własnego kraju – Hiszpanii, umieszczając fabułę w czasach panowania inkwizycji. Za pośrednictwem własnych bohaterów realizuje również marzenia latania oraz jasnowidzenia, od wieków towarzyszące ludzkości.

Inne z pokus dręczących ludzkość realizuje Virginia Woolf w swej książce Orlando. Główna postać młodego arystokraty i pisarza w trakcie książki zmienia płeć – budzi się kobietą. Wkrótce okazuje się również, iż zmiana ta zapewnia Orlandowi-Orlandzie długowieczność. Woolf ustami głównej postaci opowiada o absurdach męskiego świata, zauważając rzeczy i zjawiska niedostrzegane przed zmianą płci.

Woolf, podobnie jak i autorzy Baltazara i Blimundy czy Stu lat samotności, w specyficzny sposób konstruuje narrację, nawiązując do gawędziarskich korzeni z czasów, gdy literatura stanowiła przekaz słowny. Silnie kreślona postać narratora jest obecna w trakcie lektury i daje wrażenie pośrednictwa między czytelnikiem a bohaterami. Nadaje ton oraz rytm opowieściom.

Autorzy dzieł wyłuskują historie o czasie i ludziach. Są jak wspomniana Blimunda, która wykrada fragmenty dusz ludzi napotkanych na jej drodze. Subtelnie tkane narracje owijają się wokół nas i unieruchamiają na chwilę, by w niewielkim kokonie wytłumić zewnętrzną rzeczywistość. Tkają z naszych dusz nowe sensy, nowe opowieści, które odnajdujemy, powracając do ich książek na nowo. Galeria ukutych wytrwale postaci rzuca barwny cień na fabułę przypominającą opromieniony wschodzącym słońcem witraż. Delikatnie wystylizowane światy surowej i rozpasanej Hiszpanii, arystokratycznie wyzłoconych Wysp Brytyjskich czy tętniących ludową magią ziem Ameryki Południowej wciągają w siebie czytelnika, zamykając za nim wrota.

Strażnikami pamięci o klasyce najczęściej pozostaje szlifująca gust inteligencja, która załamuje ręce nad poziomem przeciętnego czytelnika, co niekoniecznie zresztą może do sięgania po klasykę zachęcać. Bardzo często, poza wyniesionymi ze szkół przykładami, nie znamy zbyt wielu autorów, więc zamiast po nich, sięgamy po książki zajmujące szczyty list rankingowych, po nowe tytuły znanych obecnie i bardziej współczesnych pisarzy. Tymczasem pozycje literatury klasycznej zostawia się specjalistom, badaczom literatury. Niech odkopują konteksty, wydłubują nowe wątki i restaurują znaczenia, do których sami nie zawsze potrafimy dotrzeć. Bardzo często jednak literatura ta pomimo klasycznej etykiety okazuje się równie interesująca i wciągająca, co ta autorstwa pisarzy współczesnych. Wystarczy spróbować.