Ewa Niemier

RECENZJA KSIĄŻKI PIOTRA ROGOŻY ROCK’N’ROLL, BEJBI!

Rock’n’roll, bejbi! Lektura w rytmie popkulturowej muzyki słów, układających się w zwrotki wydarzeń i snów na jawie posplatanych w refreny, które stanowią treść życia młodzieży szkolnej z Cielęcina. Treść urywków ich życia zamknięta jest w niezwykłych opowiadaniach zapisanych na ścieżce dźwiękowej kasety magnetofonowej. Symulacją taśmowego nośnika kultowych historii „niewziętych” z życia jest oprawa graficzna książki. Sięgam więc po egzemplarz w kultowej placówce sieci księgarni w Warszawie i wiem, że czeka mnie ciekawa przygoda, poruszająca sprawy bliskie sercu każdego człowieka, którego marzenia i wyobraźnia ubarwiają szarości otaczającego świata. Tym razem sugeruję się okładką wbrew niekwestionowanemu porzekadłu: „książkę poznaje się po treści, a nie po okładce”. Bo któż inny, jeśli nie młody autor, Piotr Rogoża, potrafiłby tak nieskomplikowanie przenosić nas do świata fantastyki, pomieszanej z koszmarnymi wizjami i zaskakującą fabułą horroru? Makabryczna historia życia garstki młodzieży na tle ponurego miasteczka w Cielęcinie w „zielonym lubuskiem” stanowią scenariusz dla intensywnych wydarzeń w życiu popkulturowych bohaterów. Nie wiadomo, czy szarości peryferyjnego miasteczka są tylko tłem, kontrastującym z wagą makabrycznych wydarzeń w życiu młodych ludzi, czy bluesowy, deszczowy Cielęcin jest niezastąpionym podkładem, który nadaje rytm w życiu młodzieży niczym perkusja w rockowej piosence. Kultowa książka, kultowy takt rocka poukładany w single opowiadań, kultowi bohaterowie wydarzeń rodem ze świata fantastyki. Rock’n’roll, bejbi! jest składanką muzyki grającej w głowach zwykłych bohaterów. Paradoksalnie, można identyfikować się z postaciami z książki opisującej nierealne historie, zlewające się z rzeczywistym światem nudy, zmęczenia szkołą i alkoholowym upojeniem młodego człowieka. Modrzew, Budzigniew, Nietopyr, Krzywy i Mała urastają do rangi kultowych postaci, miotanych przyziemnymi słabościami ludzkimi (narkotyki, alkohol) oraz owładniętych marzeniami rodem ze świata fantastyki na tle paranormalnych zjawisk. Sen czy rzeczywistość? Alegorią w „kasecie ze składanką” (takie kreślenie doskonale komponuje się z graficzną oprawą książki) są: permanentne upojenie alkoholowe młodzieży, kultowe gry w RPG, za którymi kryją się jeszcze dziecięce marzenia ucieczki od rzeczywistości w świat surrealistycznych wizji. Marzenia o egzotyce, która wypełnia codzienne życie kilku mieszkańców nudnego Cielęcina, są nierzadko „przekrzykiwane” przez wartości uniwersalne, właściwe dorosłym: odpowiedzialność czy dogłębna analiza sytuacji paranormalnych z próbą wyciągnięcia wniosków i ratowania lokalnej społeczności miasteczka. Tworzy się nowa rzeczywistość, „odlotowy” świat na pograniczu obłędu i wizji senno-alkoholowych, w którym nie zabraknie plagi zombie, rozpylanej przez zdradzieckie wojska amerykańskie (wybrały one Cielęcin na strefę eksperymentalną zamiast Iraku). To opowiadanie – singiel na ścieżce dźwiękowej książki – jest zniekształconym obrazem współczesnej historii, faktów niedawnych, rozgłaszanych w mediach. Pokusa autora do stworzenia surrealistycznej wizji świata narasta w trakcie lektury i staje się namacalna w kolejnych epizodach z życia młodych bohaterów, którzy z powagą walczą w imię sprawiedliwości. Do Cielęcina powraca stary nazista, siejąc falę faszyzmu w peryferyjnym miasteczku. Nazista kończy życie, dostając „kulką w łeb”, kiedy dowiaduje się, „że tu teraz jest Polska i że Hitler przepieprzył wojnę”. Pojawiają się wątki: grzyba – pogromcy kosmitów oraz świętego Anzelma, który w dzisiejszej rzeczywistości nie jest potrzebny i zostaje „Anzelmem od śmieci”. Dowiaduję się, że zew takich gatunków muzycznych jak rock’n’roll jest rodem z piekła, łatwo więc w dzisiejszych czasach nieświadomie zaprzedać się diabłu. W zestawie muzycznym książki nie zabraknie też punku, bluesa. Na zakończenie składanki autor nagrywa tajemniczy Bonus Track – symbol przejścia z formy infantylnej w dojrzałą. Odrodzony bohater, Konstanty, decyduje się rozbić złote jajko – z pękniętej skorupy „wykluwa się nowy świat”, dojrzały i gotowy na przyjęcie nowego człowieka, otwarty na miłość.

I czy książka ta nie jest dziełem kultowym? Takim, do którego latami powraca się jak do ulubionej składanki starych hitów nagranych na kasecie magnetofonowej, będącej wspomnieniem z lat dzieciństwa?

Piotr Rogoża: Rock’n’roll, bejbi!, Fabryka Słów, Lublin 2008.